Your web browser is too old or does not support JavaScript. This page will not display as intended.

Ładnie zachowany silnik z Lyonu wstawiony do roweru. Jakiego - nie bardzo wiadomo. Trudno ocenić kiedy silnik został zamontowany, równie dobrze mogło to być 40 bądź 80 lat temu. Drewniane felgi roweru w kiepskim stanie. Tylna ma ubytki i jest wyraźnie zdeformowana. Silnik kompletny wraz z gaźnikiem. Magneto nie od kompletu. Dostawione do silnika za pomocą kawałków śrub wklejonych w kartery - kiepska robota. Drugi obszar zniszczenia to dolna część główki ramy. Za pomocą kantówki odcięto kawałek ramy i nacięto sztycę. Przedni hamulec młodszy od roweru i dodany dla ozdoby.

[img]

[img]

[img]

[img]

Remont rozpoczęto od kół. Sklejono felgi. Wyremontowano i pomalowano piasty. Osadzono w obręczach mosiężne obsady nypli i zapleciono koła nowymi szprychami. Jak na stulenie oryginalne drewniane obręcze efekt okazał się zachęcający. Wyprostowano elementy ramy i wykonano nową sztycę widełek.

[img]

W uszkodzoną główkę ramy wciśnięto tuleję w której osadzono łożyska.

[img]

Ten kto wstawiał silnik do ramy specjalnie się nie przejmował - dwa ciosy młotka i już rama była przygotowana na dodanie koła pasowego do tylnego koła. Trzeba przyznać że rama jest bardzo delikatna - cienkie, miękkie rurki dają się bez kłopotu kształtować. To że rama nieco traciła geometrię entuzjastom przerabiania rowerów na motocykle widać nie przeszkadzało.

[img]

Silnik byłby w całkiem niezłym stanie gdyby ktoś go nie remontował. Remontujący miał nieco części ale narzędzi to raczej niewiele a szacunku do solidnej pracy - w ogóle. Odcięto górną część karterów aby zamontować nowy iskrownik - większy od oryginalnego - przy okazji niszcząc mocowanie rozrządu. Odtwory w pokrywie rozrządu zaślepiono gwoździami. Wykonano "szpilki" i wbito je pod kątem do karterów zalewając klejem przypominającym gumę do żucia. Pracy było dużo aby naprawić wszystkie zniszczone miejsca. Niestety powrót do pełnego oryginału nie jest możliwy - wprowadzone przez poprzednich właścicieli zmiany są zbyt duże.

Cylinder przetrwał w niezłym stanie ale przerobiono mocowania świecy i zaworu dolotowego.

[img]

W doskonałym stanie jest za to układ korbowy.

[img]

Naprawiono lub poprawiono wszystko co się dało. Wytoczono nowe szpilki i śruby. Dorobiono mocowania iskrownika i wyremontowano iskrownik. Wyczyszczono elementy gaźnika.

[img]

Dotarto zawory i ustawiono zapłon. Naprawiono zalewak. Dorobiono mocowania silnika do ramy.

[img]

Silnik uruchomiono i przetestowano. Silna iskra zapewnia łatwy rozruch, ciężki wał w miarę równą pracę. Jak zwykle najgorszy jest gaźnik. Nawet nie tyle zużyty co po prostu starego typu. Po dodaniu gazu trzeba tu pokręcić, tam przestawić, to pociągnąć - kierowca pojazdu na pewno się nie nudził.

Zobacz film[img]

[img]

[img]

[img]

[img]

[img]

[img]

[img]

[img]