Your web browser is too old or does not support JavaScript. This page will not display as intended.

Rower Schwinn z silnikiem Spryt

Już sam rower Schwinn w oryginalnym stanie byłby gratką dla kolekcjonera a co dopiero z tak dziwnym silnikiem. Przód pojazdu stanowi całość montowaną zamiast rowerowego widelca. Mocowanie nie jest sztywne - posiada resorowanie za pomocą sprężyn schowanych w tulejach.

[img]

Wszystkie części są bardzo starannie wykonane lecz sposób ich wykonania świadczy raczej o jednostkowej niż seryjnej produkcji. Elementy są bardzo solidne, główny element nośny wygląda jak część chińskiej ciężarówki a nie roweru. Dlatego tak trudno operować pojazdem - przód jest niezwykle ciężki. Samo umieszczenie silnika w przednim kole jest na pewno sensowniejsze niż napędzanie koła rolką od góry ale ma jedną zasadniczą wadę - konstrukcja jest skomplikowana. Już wstępny ogląd pozwala stwierdzić że pojazd jest bardziej złożony niż WFM-ka czy SHL-ka.

[img]

Po zdjęciu zbiornika paliwa widać konstrukcją koła. Silnik poprzez sprzęgło i przekładnię łańcuchową napędza przednie koło wyposażone w bęben hamulcowy. Prawa klamka uruchamia więc przedni hamulec. Obrotowa manetka steruje gaźnikiem. Jest jeszcze linka która prawdopodobnie sterowała filtrem powietrza. Budowa piasty budzi zdziwienie - dwa stożkowe łożyska to rzadko stosowane rozwiązanie w tego typu pojazdach.

[img]

Konstrukcja koła jest złożona ale klarowna, wszystko daje się rozebrać. Kolejne elementy potwierdzają tezę o małej serii lub wręcz prototypie. Niektóre śruby (których na szczęście nie trzeba odkręcać) są zaspawane. Silnik jest przeróbką silnika seryjnego produkowanego na podstawie silnika wykorzystywanego w Welbike'ach. Na jego pokrywie widnieje napis Spryt.

[img]

Przeróbka polegała na zastąpieniu jednej połówki karteru stalowym elementem będącym jednocześnie mocowaniem silnika. Oryginalne mocowania są niewykorzystane. Obracając silnik z mocowaniem reguluje się napięcie łańcucha napędowego.

[img]

Po rozebraniu sprzęgła wyjaśnia się funkcja lewej klamki. Nie służy ona do wysprzęglania silnika a do jego zasprzęglania. Sprzęgło jest suche, jednotarczowe i automatyczne. Gdyby silnik miał rozrusznik nie byłoby problemu ale trzeba go jakoś uruchmić poprzez pedałowanie. Do tego służy lewa klamka. Umożliwia ona dociśnięcię tarczy sprzęgłowej po rozpędzeniu roweru i rozruch silnika. Sprzęgło jest bardzo porządnie łożyskowane. Wałki są wiercone, olej jest doprowadzany do łożysk i popychaczy. Przy okazji wyjaśnia się dlaczego wszystkie łożyska się nie obracają. Olej wyciekł końcami wałka a jego resztki zaschły zaklejając łożyska. Jeszcze raz potwierdza się zasada aby nie próbować uruchamiać starego silnika bez jego rozebrania. Łożyska udaje się wyczyścić - niestety uszczelnienia nie nadają się już do niczego. A jest ich niemało i wszystkie nietypowe, calowe.

[img]

Ciężar koła magnesowego jest imponujący - szkoda że wał łożyskowany jest tylko z jednej strony. Całość jednak działała - na tłoku i w kanałach są spore ilości nagaru. W środku silnika przekładnia łańcuchowa - widać że jej elementy wykonano z jakiś innych elementów metodą toczenia, frezowania i nitowania.

[img]

Element nośny przedniego zawieszenia. Widać bęben z kołem zębatym napędzanym od silnika. Bęben osadzony jest na dwu łożyskach stożkowych i wyposażony w hamulec.

[img]

[img]

Ramę wypiaskowano i odtworzono oryginalne malowanie.

[img]

Element łączący przednie zawieszenie z ramą wymagał naprawy - uległ wyłamaniu. Dobrze że rama przetrwała bez szwanku. 

Przednie zawieszenie połączone jest z ramą za pośrednictwem 3 sprężyn. Od góry całość usztywnia solidna blacha będąca jednocześnie uchwytem kierownicy.

[img]

Korby, zębatki i pedały zachowane w oryginalnym stanie. Podobnie tylne koło. Po pochromowaniu prezentują się świetnie.

[img]

Przednie koło to ogromna i ciężka miednica.

[img]

Kolorowe paski na obwodzie czynią z tego elementu koszmar dla lakiernika.

[img]

Tm razem trudno trzymać się zasady pierwszego odpalenia wyremontowanego silnika poza pojazdem - brakuje zarówno rozrusznika jak i dostępu do wału. Naprędce wyspawana korba rozruchowa pozwala sprawdzić silnik. Zapala bardzo łatwo i ładnie pracuje (obejrzyj film).

Ciężki przód roweru staje się jeszcze cięższy po zamontowaniu silnika.

[img]

Silnik jest zamocowany wzdłużnie. Gaźnik ma zaślepiony zatapiacz pływaka - i tak nie ma do niego dostępu. Niestety nie ma też odprężnika który znacznie ułatwiłby rozruch.

[img]

[img]

Po zamontowaniu zbiornika trzeba się nieźle nakombinować aby sensownie poprowadzić linki - gazu, sprzęgła, hamulca i ssania.

[img]

[thumb:img_19.jpg][thumb:img_20.jpg][thumb:img_21.jpg][thumb:img_22.jpg]