Your web browser is too old or does not support JavaScript. This page will not display as intended.

CZ Cross 513/514

Motocykl zakupiony w dość kiepskim stanie, jak większość maszyn terenowych eksploatowany w terenie bez przesadnej dbałości o stan uległ dość mocnemu zużyciu, zwłaszcza z zewnątrz. Poobtłukiwany i pordzewiały trafił na warsztat. W dodatku już na pierwszy rzut oka widać ze bak i kanapa nioryginalna założona z japonii. Po rozebraniu jednak pojawia się optymizm, cały dół motocykla jest kompletny i oryginalny, dodatkowo po oczyszczeniu okazuję się być w dość ładnym stanie. W środku zawieszenia były resztki oleju, a ponieważ motocykl przez ostatnie lata tylko stał, większość elementów nie została zniszczona. Przednie zawieszenie ciekawej konsturukcji, nie dość że o olbrzymim skoku to każdy amortyzator odzielnie nabijany sprężonym powietrzem w celu regulacji twardości. Wnętrze amortyzatorów w stanie idelanym, wymagało jedynie przetarcia naftą. Z zewnątrz za to przykra niespodzianka niamalże wszystkie śruby ukręcone a ich końce zostały wewnątrz nagwintowanych aluminiowych elementów. Jedyne możliwość ich usunięcia to mozolne i trudne rozwiercanie. Tył w nieco gorszym stanie, od razu widać że ktoś nie wymieniał oleju, chociaż z drugiej strony może to i dobrze bo nie zniszczył gumowych elementów które nabija się sprężonym powietrzem. Lańcuch jak zawsze swoje zrobił, wszystkie rolki i prowadnice poprzecierane na wylot, konieczne było wykonanie ich od nowa.

Silnik

Pierwsza niespodzianka, rama to typ 513 więc silnik powinien mieć 250ccm ale tłok wyraźnie za duży jak na taką pojemność. Szybki pomiar i obliczenia od razu pokazują że mamy do czynienia z 380 ccm a więc model 514. Pech że silnik nieoryginalny ale z drugiej strony dwusuw o takiej pojemności to już prawdziwa rzadkość, a moc 45 KM nawet dzisiaj już nie brzmi tak źle jak na motocykl o masie niewiele przekraczającej 110 kg. Silnik w środku naprawdę zaskakuje jakoscią i finezją wykonania, lekki, mały z zewnątrz w środku bardzo solidny i potężny. W skrzyni biegów każde koło zębate osadzone na łożysku igiełkowym, nawet koło rozrusznika. Wał krótki i sztywny ale wymaga regeneracji stopy. Ogólnego poziomu nie utrzymuje jedynie sprzegło, suche o małej ilości stalowych tarcz i bardzo mocnych sprężynach. Od razu widać że nie będzie dobrze działało ale w sumie to motocykl sportowy, tu nikt się sprzegłem nie przejmował. Mechaniczny przerywacz też nie wypada najlepiej, przeróbka na zapłon elektroniczny raczej byłaby wskazana jeśli ktoś planuje dużo jeżdzić.

[img]

[img]

Rama ładna i nie pogięta, wymagało jedynie naprawy łożyskowanie głowki, stare bieżnie popękały i rozypały się na kawałki. Hamulce po wyczyszczeniu zaczynają działać ale prawdziwym problemem okazuję się ich regulacja, ustawienie tylnego cięgna tak żeby mijało się z wachaczem wydaje się po prostu niemożliwe. Montaż wydechu też nie jest łatwy, olbrzymi dyfuzor mija się na milimetry z silnikiem i ramą.

[img]

[img]

[img]

Dużym problemem okazuję się zdobycie oryginalnych części, pod koniec remotu decyduję się założyc klamki z mz i bak od mniejszego modelu. Kanapa tymczasowa, stworzona ze sklejki także czeka na wymianę. Montaż motocykla przebiega szybko i sprawnie, jakość wykonania części i użytych materiałów znacznie wyższa niż w typowych wschodnich motocyklach.

[img]Pierwsza jazda po miesiącach oczekiwania jak to zazwyczaj bywa pełna aktrakcji. Paliwo na butach bo gaźnik nie trzyma, akumulator w plecaku bo prądy nie gotowe ale CZ odpala. Ruszyć udaje się dopiero za trzecim razem ponieważ sprzegło też odmówiło wpółpracy. Na niskich obrotach motocykl rozpędza się powoli plując paliwem z wydechu ale kiedy na trzecim biegu wreszcie pozwalam mu się trochę rozpędzić od razu pokazuje co potrafi, natychmiast wyrywa do przodu przyspieszając jak na mój gust nawet trochę zbyt gwałtownie, przednie koło dość łatwo traci kontakt z podłożem. Na koniec zostają jeszcze drobne poprawki i dokładna regulacja.

[thumb:img_7.jpg][thumb:img_8.jpg][thumb:img_9.jpg][thumb:img_10.jpg]

[thumb:img_11.jpg]