Motocykl nawet zbyt kompletny - wyposażony w lusterka i kierunkowskazy które nigdy nie weszły do seryjnej produkcji.
Zachowany w dobrym stanie - odpala i jeździ. Po zdjęciu głowicy i cylindra okazuje się że stuki dobiegające z silnika generuje zużyty wał. Zużyty wał to nie jedyny feler silnika. Stare uszczelnienia na wale nie podziałałyby już długo są zużyte i odkształcone. Łożyska skrzyni biegów też nie wyglądają najlepiej. Decyzja może być tylko jedna - silnik do remontu.
Blacharka standardowo - najpierw piaskowanie, potem malowanie. Wybrano jeden z oryginalnych wariantów kolorystycznych w jakich dostępna była Gazela. Zatarte plastikowe tuleje wahacza zastąpiono nowymi wytoczonymi z brązu - na pewno przeżyją resztę motocykla.
Tylne amortyzatory rozebrano i wyczyszczono. Wymieniono dolne szklanki na nowe, chromowane. Wstawiono nowe uszczelnienia i złożono.
Elementy bagażnika pochromowano. Oryginalne śruby ocynkowano i wypolerowano, brakujące dorobiono z nierdzewki.
Wyremontowany silnik włożono do ramy. Wypolerowano kartery i dekle.
Wypolerowano bębny kół, kupiono nowe chromowane szprychy i felgi. Zapleciono i wycentrowano koła, założono nowe opony i dętki. Wytoczono nowe elementy styków światła STOP.
Wypolerowano ramkę tylnej lampki, pochromowano pokrywkę klaksonu. Wyremontowano i zamontowano do motocykla klakson i lampkę. Zmontowano filtr powietrza oraz zatrzask siedzenia.
Zmontowano główkę ramy. Konieczna okazała się wymiana łożysk główki. Stare bieżnie były już zużyte i nie dało się skasować luzu. Niestety kupno łożysk okazało się pewnym problemem - produkcję tego typu łożysk oporowych zakończono kilkanaście lat temu. Jak zwykle w sukurs przyszło Allegro. Zawsze ktoś ma jeszcze jakieś stare zapasy.
W przednich wahaczach wymieniono stare tulejki na nowe z brązu. Wyremontowano amortyzatory i wstawiono nowe gumowe tuleje w uchwyty amortyzatorów.
Zmontowano przednie koło i dekiel.
Zmontowano kierownicę. Wypolerowano klamki i założono nowe linki. Odświeżono i zamontowano znaczki na obudowie przedniej lampy.
Wyczyszczono i zamontowano gaźnik.
Zamontowano nowy układ wydechowy. Wykonano i przetestowano instalację elektryczną.
Uruchomiono silnik i sprawdzono poprawność działania alternatora. Dokonano wstępnej regulacji gaźnika.
Pomalowano i zamontowano zbiornik paliwa. Zregenerowano kranika paliwa. Wyczyszczono licznik, zmieniono ramkę na nową i całość wstawiono do lampy.
Wyregulowano sprzęgło i zmontowano na gotowo pokrywy silnika.
Wyremontowaną kanapę obciągnięto nowym pokrowcem i zamontowano.
Dopasowano, pomalowano i zamontowano boczne osłony. Dopiero teraz widać zamysł projektanta. Motocykl prezentuje się bardzo ładnie, nie ustępuje wizualnie projektom niemieckim z tamtych lat.
Jeździ też całkiem nieźle (jak na swój mały, dwusuwowy silniczek). Zapala bez problemu, biegi przełączają się lekko i precyzyjnie. Jazda i obsługa to raczej standard MZ-ki. Gdybym musiał gdzieś dojechać polskim motocyklem to chyba wybrałbym Gazelę.