Na pierwszy rzut oka nie wyglądał na motocykl marzeń. Wszystko pogięte, krzywe i z brakami.
![[img]](/file/gnome_rhone_3cv_junior/img_1.jpg)
Na szczęście problem braków rozwiązała zawartość obleśnej skrzynki a w miarę remontu motocykl zaczynał mi się coraz bardziej podobać.
![[img]](/file/gnome_rhone_3cv_junior/img_3.jpg)
Solidna rama przy której blaszane ramy Zundapów wydają się filigranowe. Zbiornik schowany w ramie zrobiony z takiej blachy że do jego przestrzelenia trzeba cięższego kalibru.
![[img]](/file/gnome_rhone_3cv_junior/img_4.jpg)
Kontrowersyjny zielony kolor naprawdę taki był. Zachował się pod chromowaną nakładką ramy.
![[img]](/file/gnome_rhone_3cv_junior/img_5.jpg)
Największym wyzwaniem okazał się silnik. Zużyte w nim było wszystko. Zatarte też - nie obracał się żaden wałek. Za to pompa oleju miała luzu aż nadto.
![[img]](/file/gnome_rhone_3cv_junior/img_6.jpg)
Roboty było co niemiara ale efekt okazał się całkiem niezły. Smarowania może pozazdrościć niejeden młodszy silnik. Potężna pompa rozprowadza kanałami olej po całym silniku smarując rozrząd, czopy wału, stopę kobowodu.
![[img]](/file/gnome_rhone_3cv_junior/img_7.jpg)
Dużo czasu zabiera wykończenie tego typu motocykla. Dużo manetek, śrubek, dźwigni, ampromierzy, znaczków, pokręteł. Niemieckie DKW chwaliło się że ma silniki składające się z najmniejszej liczby części - francuska motoryzacja poszła w inną stronę.
![[img]](/file/gnome_rhone_3cv_junior/img_8.jpg)
Silnik zapala od razu, bez żadnych sensacji. To plus motocykla składającego się z części zużytych ale oryginalnych.


