Junak M07 na pierwszy rzut oka nie wygląda zachęcająco. Rdza okazuje się jednak powierzchowna a prawie wszystkie podzespoły zachowane w stanie oryginalnym. Jednym słowem - tego Junaka nikt jeszcze nie rozbierał. Wyjęto jedynie silnik a resztę pozostawiono w stanie oryginalnym. Wątpliwości budzi jedynie zbiornik paliwa - przy tym numerze ramy powinien być raczej "garbaty". Lampa i stacyjka są z IFY BK (takie montowano w Junakach na początku produkcji) a podnóżki pasażera z WFM-ki.
Śruby , chociaż stare (pod klucz 14) odkręcają się bez większych problemów. Nad chromami nie ma się co zastanawiać - wszystkie do odnowienia.
Felgi, szprychy i piasty też zostaną pochromowane. Tym Junakiem właściciel specjalnie się nie najeździł. Nawet okładziny hamulcowe nie są mocno wydarte.
Części do chromowania uzbierało się całkiem spore pudło...
tych do ocynkowanie też jest niemało.
Piasty kół są w dobrym stanie. Trudno oprzeć się wrażeniu że pierwsze Junaki może i były niedopracowane ale wykonane były staranniej - stopień tandetności wykonania i montażu rósł razem z numerem seryjnym.
Silnik ma wszystkie cechy modelu M07. Na karterach brak nadlewu na osłonę łańcucha, środek malowany na czerwono, wlew skrzyni biegów odlewany a nie wkręcany, odma wyprowadzona na lewo, iskrownik mocowany czterema śrubami, brak mechanizmu kontrolki biegu jałowego.
Dekiel pompy mocowany ośmioma śrubami, inny filtr oleju.
Kosz sprzęgłowy pełny.
Odbłyśnik po regeneracji, ramka po chromowaniu.
Półki gotowe do założenia. Wszystkie śruby i nakrętki oryginalne.
Pochromowane obręcze z pochromowanymi piastami, bębnami i szprychami. W środku szczęki z oryginalnymi okładzinami - nie najeździł się tym Junakiem poprzedni właściciel.
Rama starego typu, bez wzmocnień główki i z wąskim tyłem.
Puszki pasują do siebie, jak na Junaka wręcz idealnie.
Charakterystyczna dla siódemki niepełna osłona łańcucha może i skraca żywotność łańcucha ale za to nie grzechocze.
Dobrze zachowany klakson PAL, Belma pojawiła się w tym miejscu nieco później.
Zbiornik paliwa to dzieło doktora Frankensteina. Oprócz fabrycznych spawów pokazujących jak powstawały pierwsze "garbate" baki, spawy ratujące zbiornik po kolejnych katastrofach. Pospawany jest dół, góra, bok, spód... i oczywiście cieknie z góry, z dołu, z boku... Dniówka spawania, dniówka klejenia i ze trzy dniówki szpachlowania.
Instalacja paliwowa lutowana z rurki, gaźnik AMAL.
Z tyłu lampka typu "żółwik".